Oddadzą władzę, czy stan nadzwyczajny?
Czy możliwe jest wprowadzenie 11 listopada któregoś ze stanów nadzwyczajnych, aby utrzymać władzę Kaczyńskiego, Morawieckiego i Ziobry?
Od dawna wiemy, że Kaczyński w sposób demokratyczny władzy nie odda.
Wszystko, co się aktualnie dzieje to tylko pozory, mydlenie oczu, odwracanie uwagi, zwlekanie i oczekiwanie. Tymczasem PiS zapowiedział, że chcą jeszcze, jako rząd obchodzić „swoje” Święto Niepodległości.
Co to oznacza? Ich jest niepodległość, nie nasza. Jednak nie tylko.
Przywiezienie do Warszawy tysięcy narodowców, parafian, PiS-owców i zamieszki na ulicach. Pozowali to ojcu narodu na rozwiązanie problemu poprzez wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. Starym posłom opozycji wygaśnie immunitet, nowi jeszcze nie złożą ślubowania – będzie można ich pozamykać – pisze na Iksie gen. bryg. rez., pilot, prof. UPH w Siedlcach, Rektor LAW w Dęblinie (2007-2016) Jan Rajchel.
Mamy na to wiele dowodów, pogróżek w mediach, samozadowolenie w PiS i wiara, że jeszcze nie przegrali. Wpisuje się w ten scenariusz wypowiedź Pawła Wojtunika o legalnych podsłuchach opozycji dwa dni przed wyborami i szukanie haków, aby można było je wykorzystać podczas zmuszania partii opozycyjnych do współpracy z PiS i ewentualnego siłowego przewrotu.
To bardzo realny scenariusz.
Uważam jednak, że tej siły demokratycznej Polaków już nikt nie zatrzyma. Zwłaszcza że w służbach, policji i wojsku też służą Polacy, którzy potrafią czytać wyniki wyborów.
Nadzieja Kaczyńskiego jest tylko chciejstwem, ale nie należy jej też lekceważyć. Bronią jest tu ujawnianie zamiarów i świadomość obywatelska.
Dlatego trzeba wymuszać zachowania Andrzeja Dudy, aby nie szedł drogą wskazywaną przez Kaczyńskiego, bo to droga do zguby, do kolejnej i największej, historycznej jego kompromitacji oraz zdrady Polski.
Duda oczywiście jest ważny. Nareszcie cały świat na niego patrzy.
Jednak trudno o podziw, gdy przyznaje, że nie wie, co się w Polsce dzieje. Musi ocenić, czyli wykonać kolejną decyzję prezesa, by zwlekać tak długo, jak się da, a potem powierzyć misję PiS-owi i dalej zwlekać powołanie rządu. Może coś się zdarzy 11 listopada, może w innym czasie, coś się podsłucha, coś się sprowokuje…
To również czas na wydanie wszystkich budżetowych pieniędzy, sprzątanie dokumentów, ukrycie ukradzionych majątków… Po nich choćby potop.
Tymczasem napuszony pajac gra swoją ważną konstytucyjną rolę i nie można tego ominąć. Bo jeśli naciągniemy prawo w imię prawa, to już nie będzie prawo. Ponadto, może łamanie prawa wejść komuś w krew, a tego przecież nie chcemy.
Więc poczekajmy, ujawniajmy ich wszystkie niecne cele i bądźmy gotowi na odzew, na każdą ich niegodziwość. Wtedy zasmakujemy pełnego zwycięstwa.
Adam Mazguła