Coś w ludziach pęka
W Nysie do zgromadzenia pod Sądem Rejonowym w dn. 1.12. podeszła kobieta. Miała ciemne okulary i była wzruszona. Chwilę stała z nami i postanowiła zabrać głos. Kiedy wyszła na środek niewielkiego placu, na którym protestowało ok. 50 osób, przedstawiła się, jako sędzia i zdołała powiedzieć tylko – „dziękuję Wam wszystkim”, a łzy podeszły jej do gardła i zablokowały możliwość dalszej wypowiedzi. Rozległy się brawa, a nawet owacje.
Było zimno, ale nikt nie odchodził, mimo że wyczerpaliśmy program zgromadzenia. Odśpiewaliśmy hymn narodowy i dopiero wtedy, po 1,5-godzinnym wiecu rozeszliśmy się do domów. Ludzie byli naprawdę przejęci, wzruszeni i zdenerwowani.
To był już kolejny 114. protest pod Sądem w Nysie. Miał jednak specyficzną atmosferę. Coś w ludziach pęka.
Adam Mazguła