16 września 2023

Zdrada ciągle żywa

Zdrada ciągle żywa

Podziel się ze znajomymi

Kiedy słucham obecnie panujących nad Polską, ich propagandę, pychę i skrajną nieuczciwość, połączoną z niekompetencją i religijno – faszystowskim zacięciem, nasuwa mi się analogia do podobnie rozpasanego i nieodpowiedzialnego rządu z 1939 roku.


17 września 1939 roku Sowieci napadli na walczącą z Niemcami Polskę. Jednak o tym wiedziano, nie dało się ukryć przygotowań do wojny zarówno Wermachtu, jak i Armii Czerwonej.

Ten napad był konsekwencją nieudolnej polityki rozpasanego rządu, prowadzącego dyplomatyczne wojenki ze wszystkimi, co w konsekwencji doprowadziło do historycznej klęski, która stała się pasmem narodowych tragedii przez następnych 50 lat.

Ówczesny rząd oddał Polaków w niewolę, na wymordowanie, poniewierkę, utratę ziemi i majątków. Tymczasem mało kto wie, ale już w maju 1939 roku rządzący opracowali plan ewakuacji rządu i instytucji centralnych za Wisłę i w kierunku Zaleszczyki. Przygotowali się na ewakuację i czekali, kiedy go wdrożyć.

Podobny do dzisiejszego, rząd nierobów i puszących się pawi w trakcie wielkiej zdrady i ucieczki podjął decyzję, aby „z Sowietami nie walczyć”.

Co to znaczy nie walczyć?

Znaczy oddać siły zbrojne i ludność cywilną w niewolę, kiedy oni pojechali brylować na zachodnich salonach, jako bohaterowie wojny. Wzbudzali litość jako przedstawicieli napadniętego i zniewolonego narodu, bo nie dodawali, że przez ich politykę, oszustwa i brak odpowiedzialności. Na tych zachodnich salonach reprezentowali bohaterskich żołnierzy, których opuścili i zdradzili. W rzeczywistości oddali bohatersko walczący naród na krwawy odwet wobec jeńców, cywili, posiadaczy ziemskich, inteligencji i weteranów, za upokorzenie Armii Czerwonej w 1920 roku pod Warszawą.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Profesor Ignacy Mościcki tchórzliwie uciekł 17 września 1939 r. Podczas przekraczania granicy oświadczył, że jest Szwajcarem i wylegitymował się paszportem tego państwa.

To wymowny przykład zamykający historię II Rzeczypospolitej, za której kontynuatora uważa się obecny PiS.

Żołnierze bohatersko walczyli, krwawili i umierali za ojczyznę. Tymczasem ucieczka całego aparatu państwowego, wodza naczelnego i części wojska do Rumunii nie mieści się nawet w pojęciu zdrady. To hańba w jej najczystszej postaci. To porzucenie narodu, który przez lata płacił podatki i ufał tym ludziom, wierząc w ich bełkotliwą propagandę ukazującą Polskę, jako jedno z najsilniejszych państw świata.


Zdradą jest nie tylko świadome złamanie przysięgi żołnierskiej przez elity, czy porzucenie przyjaciół, którym przysięgało się wierność, ale także, a może przede wszystkim, odstępstwo od wartości, których przysięgało się bronić.
Marszałek Rydz-Śmigły, pułkownik Beck, generał dywizji Felicjan Sławoj-Składkowski i wielu, wielu innych złamało przysięgę wojskową w brzmieniu:


„Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, chorągwi wojskowych nigdy nie odstąpić, stać na straży konstytucji i honoru żołnierza polskiego […] za sprawę Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu w piersiach i w ogóle tak postępować, abym mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski”.

Nie postąpili tak, aby żyć, jak prawi żołnierze. Chorągwie porzucili, za sprawę ojczyzny nie walczyli do ostatniego tchu, honor żołnierza polskiego splamili.

We wrześniu 1939 roku Polska straciła ok. 66 000 zabitych żołnierzy, 134 000 rannych, 420 000 oddanych w niewolę. Armia Czerwona mordowała bezkarnie i uwięziła 250 000 żołnierzy, a Słowacja 1300. Tylko 80 000 zdołało się ewakuować do Rumuni, na Węgry, do Litwy, Łotwy i Estonii.
Skalę tragedii ukazują nieproporcjonalne straty Niemieckie, które stanowiły jedynie 17 000 zabitych, 32 000 rannych. Armia Czerwona poniosła straty symboliczne.

O cywilnych stratach niewiele można się dowiedzieć, ale przecież były tylko po stronie polskiej i to liczone w dziesiątkach tysięcy. Na dodatek ich gehenna dopiero się zaczynała. Mordowani, prześladowani, zmuszani do pracy, wywożeni na Syberię, do obozów koncentracyjnych i tak w każdym zakątku dawnej Polski.

Kiedy słucham obecnie panujących nad Polską, wręcz ją okupujących, ich propagandę, pychę i skrajną nieuczciwość, połączoną z niekompetencją i religijno – faszystowskim zacięciem, nasuwa mi się analogia do podobnie rozpasanego i nieodpowiedzialnego rządu z 1939 roku.n

Walki z własnym narodem, wszystkimi, kto ich nie popiera, pogarda dla Konstytucji RP, osamotnienie międzynarodowe, kpina z przysięgi wojskowej i urzędniczej powołującej się na Boga, czyli na nikogo, to tylko niektóre z analogicznych błędów współczesnych czasów.

Rządzenie, to przede wszystkim odpowiedzialność, nie za siebie, ale za naród i każdego obywatela z osobna.

To sztuka unikalnych zdolności, która wymaga szerokiej wiedzy, doświadczenia, aktywności i wielu mądrych, zaangażowanych współpracowników.

Jeśli mówimy o bohaterstwie żołnierzy września, to dlatego, że walczyli z liczniejszym i lepiej wyposażonym wrogiem. Odpierali ataki zbrojne i przeżywali zdrady sojuszników, ponosząc ofiary życia, zdrowia, niewoli, utraty najbliższych, majątku i celów życiowych najczęściej w wyniku niekompetencji swoich generałów, posłów, ministrów, … i zdradliwego kleru.

Żołnierze walczyli bohatersko i z honorem, a politycy szukali ucieczki, bo wiedzieli, jak oszukali naród.

Dziś młodzi ludzie nie chcą wracać do przeszłości i niechętnie słuchają prawdy. Wolą wierzyć w ”jakoś to będzie” albo w nieomylność opaczności. Niewielu interesuje odpowiedzialność rządzących za sytuację w kraju. Nie zdają sobie sprawy, że to oni i ich bliscy, w pierwszej kolejności ponoszą ofiary ich fatalnych decyzji. Dzisiaj finansowych, organizacyjnych, ale jutro? Może i kolejnej batalii o jakiś honor kolejnego nieodpowiedzialnego idioty, którego „ktoś” nam narzucił i „ktoś” nam wybrał.

Tymczasem składam hołd żołnierzom września. Mieszkańcom Wielunia, Warszawy, Grodna… zabitym i okaleczonym na drogach, w palących się wioskach, mordowanych za opór i polskość.

Cześć ich pamięci!

Niech ta pamięć będzie żywa, aby wszyscy byli przekonani, i Duda, i Morawiecki, i Błaszczak, a najbardziej ruski prezes z Żoliborza, że nie da się żyć szczęśliwie bez pokoju, bez miłości, tolerancji i zrozumienia. Tak jak nie da się żyć wojną, nieszczęściem, śmiercią, niepewnością losu i ruiną. Na to historia dała nam nieskończoną ilość przykładów zbiorowego okrucieństwa.

Nigdy więcej wojny! Zrozumcie to w końcu.

Adam Mazguła

Żołnierze walczyli bohatersko i z honorem, a politycy szukali ucieczki, bo wiedzieli, jak oszukali naród.

W myśl wskazówek Naczelnego Dowództwa już 4 września rozpoczęła się ewakuacja urzędów centralnych. Zakomunikowano, aby młodzi mężczyźni udali się za Wisłę, czym wywołali panikę i brak wiary w skuteczną obronę Kraju.

Naczelny wódz niczym nie dowodził. Udając się do Brześcia już 6 września, zapomniał wziąć z Warszawy konieczne szyfry i kody. Tym samym pozbawił się jakiejkolwiek łączności z walczącymi w kraju wojskami. Wódz naczelny nie mógł nawet przyjąć meldunku oficera, który przybył z pola bitwy, ponieważ… rozgrywał właśnie partię brydża…

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Profesor Ignacy Mościcki tchórzliwie uciekł 17 września 1939 r. Podczas przekraczania granicy oświadczył, że jest Szwajcarem i wylegitymował się paszportem tego państwa.

Komentarze




Powiązane artykuły

×

Szukaj w serwisie

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję