Żołnierze Wojska Polskiego
Prawdziwe bezpieczeństwo zyskuje się przez przyjaźń, wzajemny szacunek i zrozumienie narodów. W Polsce to politycy szczują i skłócają, a potem, grają żołnierską krwią, bo jest tania, bo nasza. Oni mają swoją bezkarną nieodpowiedzialność.
Zwracam się do Was, żołnierze Wojska Polskiego,
jak kolega do tych, którzy kontynuują wierną służbę Rzeczypospolitej Polskiej w obronie jej niepodległości i granic, którzy jesteście strażnikami Konstytucji RP oraz honoru żołnierza polskiego.
Zaledwie 75 km od Katynia, miejsca spoczynku tysięcy polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, leży miejscowość Lenino. Tam 12 i 13 października 1943 r., odbyła się jedna z najbardziej tragicznych bitew żołnierzy polskich w historii naszego kraju.
1 Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki stoczyła, okupiony trzema tysiącami poległych, rannych i zaginionych, bój o honor i ojczyznę.
1 Dywizja Piechoty składała się z żołnierzy, którzy uciekali przed prześladowaniami Sowietów. Byli wywiezieni na „nieludzką ziemię” i ratowali swoje życie w katorżniczej pracy w mrozach Syberii. Niedostatecznie wyszkoleni, źle dowodzeni, ale ufni w cel i prostą drogę powrotu do rodzinnych domów, do swojej ziemi, wykonali nikomu z Polaków niepotrzebne, tragiczne zadanie bojowe.
To była masakra polskich żołnierzy w imię interesów Stalina.
Żołnierze wykonali krwawe zadanie bojowe, a politycy grali ich krwią dalej.
Po odnalezieniu przez Niemców wiosną 1943 r. w Katyniu masowych grobów polskich oficerów, Józef Stalin potrzebował mocnego argumentu w rozmowach z Brytyjczykami i Amerykanami o ich polskich sojusznikach. Musiał pokazać, że ma po swojej stronie Polaków, a dokładnie — polską armię.
Chciał i musiał udowodnić, że są Polacy, którzy, wbrew rządowi polskiemu w Londynie, będą walczyć o Polskę nawet u boku Stalina.
Tak, wykorzystano żołnierzy wracających do Polski, ich przelaną krew, życie tysięcy dorosłych obywateli polskich, pod przyszłe plany zniewolenia narodu przy pomocy przygotowywanej już konferencji w Teheranie (28.11-1.12.1943 r.).
Żołnierze walczyli,
a podczas tej konferencji bez udziału naszych przedstawicieli ustalono nową granicę Polski i oddano ich domy Stalinowi, a całą Polskę ogłoszono strefą operacyjną Armii Czerwonej.
Nie inaczej było na innych frontach, gdzie bohaterstwo żołnierzy polskich zostało nagrodzone zdradą politycznych aliantów.
Efektem nieuzasadnionej ufności żołnierzy w stosunku do polityków był tragiczny dla nas dzień zwycięstwa.
Cały świat wpadł w euforię, a nas sprzedano, zmuszono do zdania się na łaskę i niełaskę NKWD i J. Stalina, który jeszcze długo przed wojną ogłosił Polaków wrogami ludu.
Zlikwidowano 220 tysięczną armię wszystkich rodzajów wojsk na zachodzie i kazano wracać pod krwiożercze pazury Stalina. A to, dlatego, że w Jałcie ustalono, że wielkie mocarstwa nie będą popierały organizacji i rządów wrogich Sowietom.
Wszyscy — zarówno ci, którzy podejmowali współpracę ze Stalinem dla ratowania Polski na mapach świata, jak i ci, którzy w lasach i na emigracji walczyli o świadomość niepodległościową Polaków, zasługują na szacunek.
W końcu my, Polacy, wbrew rządowi zdrajców i uciekinierów z 1939 roku, wbrew ludobójcom, aliantom i okupantom, dopięliśmy swego, wyganiając ostatecznie zarówno hitlerowców, jak i Sowietów z naszego kraju. Dzięki polskiej determinacji i umiłowaniu wolności dołączyliśmy do wolnych narodów świata.
Koleżanki i Koledzy Żołnierze!
Jeszcze niedawno politycy partii rządzącej ponownie prowadzili nas na nieznane tereny „samotnej wyspy”.
Politycy, którzy nie „splamili” się obowiązkową służbą wojskową, a wykpili się od niej kłamstwem. Politycy, wychowani często w rodzinach zdrajców narodowych nazwali się „prawdziwymi Polakami”, patriotami i produkowali bez opamiętania jad, dzielący Polaków w każdy możliwy sposób.
Liderem tej bandy złoczyńców jest dalej buntujący kłamstwami tajny współpracownik sił bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
Ten paranoik ustalał dzisiaj, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą, oczywiście, jak to ma w zwyczaju, odwracając znaczenie słów. Dla niego żołnierze walczący o wolność Polski są zdrajcami, a bandyci i mordercy cywilów, jak chociażby Bury, to bohaterowie narodowi. Jego ministrem obrony był szkolony w Rosji syn komunisty, który ma na rękach krew co najmniej 60 byłych funkcjonariuszy i żołnierzy WOP. Dziś jest nawet kandydatem jego na prezydenta.
Widać wyraźnie, jak PiS próbuje ponownie sprowadzić Polskę do światowej izolacji, skłócając narody, ubliżając nacjom i organizacjom międzynarodowym. Od jednych domagają się zadośćuczynienia za szkody sprzed 70 lat, chociaż oddali nam ziemię zachodnią i północną, Warmię i Mazury, innych uczą, skąd się wzięły widelce, a jeszcze innych oszukują w interesach albo opowiadali o Mistralach za jedno euro.
Ciekawe, że nie tylko nie wymagają odszkodowań wojennych od Rosji, ale wręczyli wizy i wpuścili do Polski tysiące „informatyków” Putina bez wymagań i sprawdzenia.
Wszyscy wiemy, że nasze bezpieczeństwo, to nie tylko podpisanie paktów.
Nie papierki traktatów dają poczucie bezpieczeństwa. Polska przed II Wojną Światową miała ich mnóstwo, ale nie uchroniło to jej przed upokorzeniem i wymordowaniem narodu. To też nie tylko armia dobrze uzbrojona, zmotywowana i wyposażona.
Prawdziwe bezpieczeństwo zyskuje się przez przyjaźń, wzajemny szacunek i zrozumienie narodów, szczególnie sąsiadów naszego kraju.
Nasze bezpieczeństwo zależy, więc od życzliwej międzynarodowej współpracy, powiązań gospodarczych i kulturalnych, od przyjaźni narodów, solidarności społeczeństw, mitingów sportowych, wymiany kulturalnej, współdziałania partii politycznych i ich przywódców…
Koledzy Żołnierze,
politycy z nas kpili. Jak wtedy, gdy 1DP pod Lenino straciła 25% stanu osobowego dla Stalina. Jak wtedy, gdy stalinowski prokurator Henryk Świątkowski (wujek braci Kaczyńskich) za walkę o wolność Polski posyłał bohaterów. Jak wtedy, gdy wojsko wykonywało wolę partii — przeciwko robotnikom na Wybrzeżu.
Kiedy po raz kolejny obserwowałem, jak żołnierze w mundurach, publicznie i w towarzystwie policjantów kradną wieniec spod pomnika smoleńskiego, zrozumiałem, że etos Wojska Polskiego pod patronatem PiS-u upadł w polityczne bagno.
Nie było jak kiedyś, służby dla Polski. Panowała służba partii za kasę, a kariery za poklask polityczno -kościelny.
Jakość wyposażenia jednostek, która jeszcze niedawno mierzona była możliwością wykorzystania tego faktu przez propagandę, przybiera nowe wartości.
Kończy się w służbie dominacja wazeliniarstwa dla polityków i kapelanów po karierę, a nie po wysoki stopień zdolności bojowej. W praktyce przywracany jest system obrony państwa.
Obserwuję trudności w wymianie PiS karierowiczów i katolickich namiestników, ale coś drgnęło. Bądźmy dobrej myśli.
Kończy się więc prywata armia polityków PiS, o partyjno-kościelnym charakterze. Zaczyna się budowa potencjału obronnego narodu.
Uczestniczycie w procesie przywracania jedności narodu. Powrotu armii pod narodowe skrzydła, aby „… służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę Ojczyzny w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić”.
System zbudowany przez ludzi z zachwianą męskością i wszędzie węszących zdradę odchodzi w przeszłość.
Krew u nas zawsze była tania. Politycy zawsze grali naszą krwią.
To dzisiaj Wasze życie, Wasze decyzje, Wasza odpowiedzialność i Wasze poświęcenie.
Dlatego tak ważne jest, aby wybierać i ufać demokratycznej władzy, która, jak by to źle nie brzmiało, Wami dysponuje.
W rocznicę przelanej niepotrzebnie krwi 3 tys. żołnierzy gratuluję Wam koleżanki i koledzy zaangażowania w pomoc powodzianom, wykonywania zadań bojowych na granicach, zdobywania nowych kompetencji związanych z pozyskiwaniem nowego sprzętu i wyposażenia.
Musicie być świadomi, komu służycie.
Jednak dla Was najważniejszym zadaniem jest być zdolnym i gotowym. Zdolnym do mistrzowskiego posługiwania się nowoczesnym uzbrojeniem w ramach swojej jednostki i gotowym do walki, do poświęceń w boju z przeciwnikiem zagrażającym naszym rodzinom, całemu narodowi i sojuszniczej koalicji obrony wartości demokratycznych.
Z żołnierskim pozdrowieniem
Adam Mazguła