A. Dudo, jesteś draniem
W Polsce nie ma przyzwolenia na faszyzm i aby rządził człowiek upadły moralnie.
Andrzeju Dudo,
nie potępia Pan faszystów maszerujących po polskich ulicach. W Hajnówce po raz kolejny obrażano ofiary narodowego — religijnego ludobójstwa cywilów, w tym niemowlaków i kobiet dokonanego przez Pańskich „bohaterów” w polskich mundurach. Pewnie jest Pan dumny, że ponownie ci, którzy się temu przeciwstawiali, zostali spisani i usunięci siłą przez wspierającą morderców policję.
Gloryfikuje Pan Brygadę Świętokrzyską, która podejmowała współpracę z gestapo. Nie podejmuje Pan działań dla zdelegalizowania organizacji faszystowskich w Polsce, mimo że nakazuje to Konstytucja RP. Przekazał Pan prawo do organizacji marszu niepodległościowego w Warszawie środowiskom rasistowskim. Za Pana akceptacją polska policja ściga takich jak ja, za pokojowe przeciwstawianie się marszom rasistów z hasłami nienawiści i śmierci.
Panie Andrzeju Dudo,
czy to wsparcie dla następnego pokolenia morderczej ideologii nie jest dowodem, że jest Pan faszystowskim urzędnikiem?
Podpisał Pan faszystowską ustawę o odpowiedzialności zbiorowej Polaków i pozwolił na bezczelną jej nazwę – dezubekizacyjna. Przez dumę, jaką Pan wyraża z jej wprowadzenia, oceniam, że niczego Pan nie rozumie. Pana zdolności percepcyjne nie odbierają faktu, że przyczynił się Pan do śmierci dziesiątek byłych funkcjonariuszy państwa — Polaków. Swoją postawą obraża Pan miliony poległych w walce z faszyzmem Polaków. Nie potępił Pan również politycznych ofiar Pańskiego obozu politycznego: Pawła Adamowicza, Igora Stachowiaka, Barbary Blidy, Piotra Szczęsnego, tysięcy ofiar PiS-dewastacji w służbie zdrowia i idiotyzmów Zbigniewa Ziobro, za którą zapłaciła cała polska transplantologia.
Zaprzysiągł Pan ministra tego rządu, który nie tylko jest faszystą, ale ma poważne kłopoty z przestrzeganiem prawa. Akceptuje Pan wielu innych przestępców w rządzie, a nawet ich ułaskawia. Dewastuje Pan system sądownictwa i niszczy wizerunek Polski w świecie.
Kim Pan jesteś, nieodpowiedzialny rasisto?
Jak Pan śmie, okłamywać Polaków, ukrywać swoje skandaliczne i zbrodnicze preferencje polityczne?
Panie A. Dudo, jesteś draniem!
Zajmij się Pan lepiej „leśnym ruchadełkiem”, klęczeniem, wygłaszaniem płomiennych kazań kościelnych podczas mszy i szusowaniem na nartach.
Naród Polski, na który się Pan powołujesz, to o wiele więcej, niż widownia i słuchacze mediów Kurskiego. Nie mam pewności, czy jest Pan w stanie to sobie, chociażby wyobrazić.
Panie Andrzeju Dudo,
odejdź Pan w niebyt.
Jestem synem żołnierza AK, który wyszedł z lasu dopiero po apelu Andersa o zaprzestanie walki. Skorzystał z rozkazu, jaki przywiózł rotmistrz Witold Pilecki do jego oddziału oraz z amnestii, która była tylko zabiegiem propagandowym. Jednak nigdy nie słyszałem, aby oddział mojego ojca mordował cywilów, walczył z innym wrogiem jak NKWD i ukrywającymi się gestapowcami. Nigdy nie słyszałem o okradaniu, gwałceniu, pacyfikowaniu wsi, a raczej o pomocy, wsparciu w walce z bandami, takimi jak był „Bury”.
Całe życie chodziłem i ja w mundurze, harcerskim, wojskowym i weterana służąc z honorem mojemu narodowi. Jednak Pan wykorzystał najwyższe stanowisko urzędnicze w Polsce i cały system walki propagandowej państwa, aby mnie zniszczyć, napisać mi nowy, na Pana potrzeby skrojony mój życiorys. Zaszczuwał Pan również moją rodzinę za to, że publicznie powiedziałem o Panu prawdę, o dzieleniu Polaków, o wywoływaniu niepokojów społecznych, o nowym stanie wojennym, jaki Pan, wspólnie z najwyższym prezesem wywołał pomiędzy Polakami. Szkalował Pan mnie na noworocznym spotkaniu z korpusem dyplomatycznym akredytowanym w Polsce, a nawet uznał Pan za stosowne szczuć na mnie w orędziu noworocznym. Nie dał mi Pan szans na wyjaśnienia.
Nigdy na swojej drodze nie spotkałem podobnej kanalii. Człowieka skrajnie nieodpowiedzialnego, krzywoprzysięzcę, bajkopisarza, który z urzędu prezydenckiego zrobił sobie wygodną kołyskę swojej zabawy w dziecinadę.
W Polsce nie ma prawa rządzić człowiek upadły moralnie i na dodatek wspierający faszyzm.
Dlatego radzę Panu zrezygnować z ubiegania się o jakąkolwiek funkcję publiczną w kraju.
Adam Mazguła
Fot. Katarzyna Pierzchała/Hajnówka/2020