Andrzej Duda wkracza w kampanię prezydencką z wysoko podniesioną nogą
Andrzej Duda wkracza w kampanię prezydencką z wysoko podniesioną nogą. Nie wiem, czy zamierza komuś ją podać, czy też zechce przeskoczyć klęcznik i narciarskim szusem znaleźć się znowu blisko długoPISu?
Mając selfie z koniem, korespondencję z ruchadełkiem leśnym, kontakty z wyimaginowaną wspólnotą, … trudno zarzucić mu brak doświadczenia i kompetencji. Rekordzista świata w konkurencji akceptacji dla lekceważenia wyroków sądów, uniewinniania przestępców, szkalowania sędziów i polskich obywateli również w oficjalnych wystąpieniach zagranicznych z pewnością zasługuje na naszą wyborczą uwagę.
Jego bogate doświadczenie i to, że codziennie się uczy, nie pozwoli mu więcej pojechać do Białego Domu bez własnego krzesła, robić za windziarza na szczycie światowych przywódców, czy też opowiadać publicznie dowcipów, z których tylko on się śmieje. Treningi krzykliwych przemówień z pokazem bogatego zestawu min i bredni z pewnością będzie ubarwieniem kampanii wyborczej.
Jego praktyka i doświadczenie pozwoli mu skupić się w przyszłej kadencji na tym, co najważniejsze: nocne dyżury z długoPISem, msze jako lekarstwo na wszystko, ordery dla niszczycieli kraju, dalsze upartyjnianie i Wielka Polska Katolicka Międzymorza. Słyszałem, że aby już nie rozbijać limuzyn, budowa nitki metra z pałacu na ul. Nowogrodzką będzie głównym punktem jego programu wyborczego i priorytetem nowej kadencji.
Z nowym rokiem w nową kadencję — wysokim krokiem.
Czego nie życzę odpowiedzialnym Polakom,
Adam Mazguła