Byle Jaki, doktor nauk wojskowych, elitek Kaczyńskiego!
Jeśli Andrzej Duda może być doktorem prawa i to UJ, to, dlaczego Patryk Jaki nie może być nawet profesorem, tym bardziej, że akademii sztuki.
Budowa nowych elit Kaczyńskiego wymaga aktywności i poczucia misji władzy. W profesorskiej rodzinie Dudów doktorat był planem minimum, bo gdyby był zdolniejszy, to pewnie nigdy by się na tym doktoracie nie zatrzymał.
Co innego Patryk Jaki, nadaktywny wojownik Kaczyńskiego. Jego zdolności ograniczają się w zasadzie do bezczelnego wygłaszania komunałów w walce o wizerunek „podłej zmiany”. To niewiele dla nauki, ale dla elit Kaczyńskiego, najważniejszy front walki o przyszłość prezesa, o jego godne miejsce w historii i potęgę pomników stawianych w każdym mieście, a nawet wiosce.
Aktywnym doktorat od władzy się po prostu należy.
O służbie więziennictwa napisano wiele rozpraw, wystąpień i referatów, jako o systemie resocjalizacji, aktywizacji więźniów… ale jak się ma ona do systemu obronności państwa?
Takiego tematu nie mogą podjąć się urzędnicy od resocjalizacji ustabilizowani prozaicznością służby. To temat dla orła zatrudnionego do kierowania systemem więziennictwa narodowego jako systemu walki o Polskę! Wojownik władzy musi realizować problematykę systemu bezpieczeństwa państwa, a nie jakieś tam problemy społeczne.
Patrykowi Jakiemu odmówiła doktoratu opolska uczelnia. Co tam jakiś lokalny uniwersytet dla orła pyskówek? Doktorat obroniony na uczelni ogólnopolskiej, o randze walki i patriotyzmu, tego trzeba nowym elitom.
Kiedy kończyłem Akademię Sztabu Generalnego w Rembertowie, była to wysoko wyspecjalizowana kuźnia dowódców i sztabowców wysokiego szczebla dowodzenia wojskiem i administracją publiczną w systemie obrony kraju. Uczelnia kształciła rzemieślników walki wojskowej, wysoko wykształconych, zdyscyplinowanych i odpornych na stres dowódców.
Kolejne władze robiły z niej dyżurną lizusownię uzależnienia partyjnego wojskowych. Tak poprzez Akademię Obrony Narodowej, została uczelnią zdrajcy Macierewicza i jego zakłamania.
Akademia Sztuki Wojennej nie kształci dowódców do walki ani koneserów sztuki, jak ma w nazwie, ale według opinii wielu naukowców jest uczelnianą sztuką, miejscem mało naukowo określonym, zatrudniającą tylko resztki ludzi nauki, o wysokim poziomie rzeczywistego dorobku i kadr opartych na niezależnej myśli obronnej. Dziś gromadzi głównie naukowców dyspozycyjnych władzy i myśli patriotycznej Antoniego Macierewicza oraz jego wybuchowej teorii spisków wszelakich.
Patryk Jaki bez dorobku naukowego, bez uczciwych studiów doktoranckich, bez podstaw teoretycznych znalazł uczelnię idealną.
Po odmowie promowania Bylejakiego przez Uniwersytet Opolski promotorem doktoratu został płk Nawigacji Bogdan Grenda.
— Thomaso70#SilniRazem (@Tomaso70) December 4, 2019
Gratuluję doktorowi,gratuluję nowych umiejętności nawigatorowi Grendzie,ale może mnie ktoś oświeci i odpowie ,co wspólnego mają klawisze z pilotami???!!!🤔🧐 pic.twitter.com/rin5YO2D8v
W znacznym uproszczeniu można by z pewnością streścić jego pracę, o tym, jak z więzienia w czasie pokoju zrobić obóz jeniecki lub koncentracyjny na czas wojny. Dla takiej myśli warto złamać kilka reguł i poświęcić się ziobrowej fobii zaostrzana kar dla wszystkich, kto nie w PiS-ie i kogo obowiązuje jego restrykcyjne prawo.
Tymczasem nowa elita Kaczyńskiego ma nowa gwiazdę — doktora nauk wojskowych Patryka Jakiego, którego doktorat już na stronie tytułowej zdradza ilość błędów i treści nienadające się na referat w szkole podstawowej.
Zostawiam państwa ze stroną tytułową rozprawy doktorskiej pana posła Jakiego.
— Stefan Skrupulatny (@skrupulatny) December 8, 2019
Dobranoc. https://t.co/ft93pSMBUg
Jak Panu nie wstyd, Panie „naukowcu”? Do tytułów, które Pan używa, proponuję dopisać: … badziewia wszelakiego!
Zrób Pan to bez skrótów, aby dr Patryk Jaki się nie mylił i wiadomo było, jakiej klasy naukowiec stoi za tym doktoratem. Wtedy na pierwszej stronie rozprawy doktorskiej następcy Patryka Jakiego napiszą:
„Rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem naukowym pułkownika nawigatora doktora habilitowanego inżyniera wszelkiego badziewia Bogdana Grendy”.
Tymczasem mamy – byle Jakiego, pięknego elitka!
Adam Mazguła
Dystrybutorem książki jest Ateneum. |