Czarna władza patologii
Wiosenne podniecenie w kościele, bo media kogoś tam krytykują, a tu zbliża się nowa dostawa malutkich niewinnych polskich dzieci dla duchownych. Pretekstem będzie pierwsza komunia święta, gdzie dzieciaczki zostaną złożone na ołtarzu bogów pedofilstwa i uświęconej męczeńskiej śmierci na krzyżu.
Dla naszych pociech najważniejsza jest mama,
później tata i zaraz potem w hierarchii ważności do kochania ustawiają się rozpieszczający dzieci babcie i dziadkowie.
Dziecko w wieku ok. 7-8 lat dowiaduje się nagle, że do kochania nie są rodzice i dziadkowie, ale ważniejszy jest Bóg i jego namiestnik – ksiądz.
Każde dziecko chce być akceptowane, kochane i ważne.
Z jego punktu widzenia, to zawalenie się systemu wartości. Na dodatek całemu aktowi powierzenia dziecka Bogu towarzyszy długi proceder przygotowań, chodzenie wraz z rodzicami na spotkania z księdzem i tłumaczenie dziecku o jego nowym obowiązku miłości.
Oczekują, więc na tę miłość, której nie rozumieją, przyjmują wolę mamy i spodziewają się uznania ze strony otoczenia i rodziny za okazane posłuszeństwo. Przed nimi piękne białe stroje, ochy i achy nad ich wyglądem i postawą, ale przede wszystkim uczta na ich cześć i pierwszy drogi prezent!
Wmawia się dzieciom, że to wszystko dla nich — staną się ważniejsi i bardziej dorośli, będą odpowiedzialni za swoje grzechy.
Obiektem tej nowej najważniejszej miłości dziecka nie jest przecież wiszący na krzyżu okaleczony, obolały i umierający Chrystus, ale dobry i miły ksiądz. W oczach dziecka on reprezentuje Boga, tak pięknie mówi niezrozumiałe rzeczy, że wszyscy przed nim klękają. To jego trzeba kochać i jemu poprzez spowiedź powierzać swoje tajemnice.
To on jest gospodarzem domu bożego i to on daje Boga do buzi.
Zresztą rodzice dają wzorce dziecku, klęczą przed nim.
Wie o tym ksiądz i często wykorzystuje tę sytuację, czasem w okrutny sposób. Jeśli nawet krzywda wyrządzona dziecku wyjdzie na jaw, to wierni i tak będą bronić księdza przed wymiarem sprawiedliwości, a biskup, co najwyżej przeniesie do innej parafii.
Tak powstaje imperium kościoła.
Na bazie pozyskanych duszyczek w okresie największego zaufania dziecka do ludzi i wartości wyniesionych z domu, przez cały system indoktrynacji, powstaje system kontroli poddańczej.
Każdy obywatel ma prawo do wolności wyznawanej swojej religii, ale, do jasnej cholery, pozwólcie naszym dzieciom, chociaż dorosnąć do tych ich decyzji.
Rodzice mają konstytucyjne prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoją wolą i przyjętym przez siebie wzorcami. Szkoda jednak, że często nie pozwalają dzieciom żyć i dorastać w szacunku do wszystkiego, co je otacza, nie pozwalają poznawać świata swoimi oczyma, oceniać go, kochać, do czasu, gdy staną się pełnoletnie i dokonają świadomego wyboru wiary i religii, zgodnie z ich zdobytą wiedzą o życiu i świecie.
Łapanie wiernych
Nie liczę na rezygnację duchownych z dotychczasowych praktyk łapania wiernych, gdy tylko pojawi się szansa na ich powstanie. Nie odpuszczą żadnej duszyczce, tak jak nie odpuścili miliomom innych zamordowanych w bestialski sposób za wiarę — wiarę, czyli system poddaństwa i wpływów. System, który od poczęcia, chrzest, poprzez pierwszą komunię, indoktrynację religijną w szkole, ślub, aż po pochówek na oddanym duchownym cmentarzu jest jednym wielkim ciągiem kontroli i wyzysku człowieka, bez jego woli. Bo zanim obywatel stanie się świadomy, już dawno wielkie żarna religijne zmielą jego pojęcie świata na materiał ugniatanego poddaństwa, realizowanego na klęczkach i klepiącego bezmyślnie regułki ciemnoty.
Ten bezkrytyczny rodzaj kontroli człowieka poprzez wiarę jest tak silny, że nie pozwala swobodnie myśleć i jest gotowy na każdy rodzaj poświęcenia, od swoich dzieci dla pedofila, po wojny religijne i stwierdzenie, że bóg wzywa, to się bogu nie podoba, lub bóg tak chciał.
Biskupi są ponad prawem
Tymczasem, biskupi w praktyce nie podlegają polskiemu prawu i nie ponoszą odpowiedzialności za swoją przestępczą działalność. Mało tego, obecny rząd i pożal się boże Duda, publicznie okazują poddaństwo tym biskupom.
Tak, więc żyjemy w kraju, w którym rządzi mafijna władza pozorów i tylko pozorów. Mistyczny Bóg Chrystus, który nie żyje od 2 tysięcy lat, został z woli Dudy królem Polski, a jego matka królową. Tak abdykował Duda i stał się strażnikiem wiary i władzy biskupów.
Prawo do ich świętości posiadają największe gnidy społeczne, zakłamani swoją bezczelnością biskupi. Jednak nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny, bo zawsze można powiedzieć, że bóg tak chce. Oni biorą sobie tylko system kontroli nad społeczeństwem, bogactwo, władzę, bezkarność, zabawę i radosne bezprawie. Wszystko to za zasłoną świętości bezkarnej.
Czas przejąć kontrolę nad naszą ojczyzną, ale co ważniejsze, nad naszą świadomą wolą i pogonić tę bandę darmozjadów daleko poza nasze granice.
Tymczasem:
Pierwsze komunie, wiosna, miłości to chwile.
Cieszą się dzieci, rodzice, czekają pedofile.
Adam Mazguła