8 września 2020

Dudy – instrumenty chałtury władzy, czyli „kapela kóz”

Dudy – instrumenty chałtury władzy, czyli „kapela kóz”

Podziel się ze znajomymi

Piotr Duda został zaproszony na konsultacje w sprawie postawy i pożądanego zachowania się ludzi pracy w stosunku do reżimu. Białorusini, którzy tak bohatersko i pokojowo przeciwstawiają się reżimowi Łukaszenki, szukają rady i wzorców postępowania.

Z pewnością, chodzi im o wielki ruch współodpowiedzialności zbiorowej, który dał Polakom poczucie wspólnoty i wolności. Ruch, wynikający ze zgodności poglądów oraz dążeń do przestrzegania godności każdego obywatela i pracownika. Jeśli tak, to szukają naszego towaru eksportowego i wkładu Polaków do światowego dorobku demokracji i praw człowieka – Solidarności.

Niestety, z wielką przykrością to stwierdzam, ale Piotr Duda nie jest kontynuatorem tych myśli.

Człowiek, który idee Solidarności widział z przeciwnej strony, z czasem stał się przewodniczącym takiego ruchu związkowego, który jako instrument wsparcia władzy politycznej i kościelnej pedofilii, stał się wrogiem demokracji i wolności.

Sam Piotr Duda awansował na głównego chałturnika i magnata, giganta parodii postawy lidera związku zawodowego.

Ten przewodniczący, występujący jako instrument władzy, niczym kobza w rękach beztalencia rozbija jedność ludzi Solidarności, wydaje fałszywe nuty historii i zestawia je z orkiestrą bagiennego kwakania, szczuje na poprzedników i ślizga się w partyjnej wazelinie zdrady ruchu związkowego.

To nie muzyka grana na kobzie, ale raczej echo kapeli podwórkowej podniesionej do rangi orkiestry, i nie ze względu na czystość dźwięków, ale o polityczny cel grania na marszu faszystów. Przysługuje mu za to wysoka estrada i wszelkie wygody, wysokie gaże i używki za tak pożądane przez władzę granie.

Jeśli Białorusini potrzebują pomocy w budowie swojej demokracji, to nie mogli gorzej wybrać.

Piotr Duda zawsze był i jest z władzą, a nigdy przeciwko niej. Dlatego z pewnością chętnie zrzuci na swoim spadochronie rady dla dyktatora, a nie dla ludzi, którzy chcą walczyć o swoją godność i prawa człowieka, o przyzwoitość, demokrację i przyjacielski układ wspólnotowy.

Tutaj nie chodzi o solidarność niewolniczego układu z władzą jednej partii, ale o przyjacielski układ braterskich uczuć, zgody narodowej we wspólnocie prawdy.

Mam pełną świadomość, że żaden znany mi Duda nie życzy dobrze demokracji na Białorusi, bo za wolnością ich kraju od tyranii, promieniować będzie porażka ich żywiciela i dojnej zmiany PiS-u.

Dlatego inny Duda, poza jednym, dawno zapomnianym oświadczeniem nie zrobił nic dla zwycięstwa prawdy i demokracji tego bohaterskiego oraz bratniego nam narodu. Nie daje się odnotować aktywności wsparcia dla demokracji na Białorusi przez tego prezydenta, którego wybrał Polakom Kurski. Nie ma od niego wsparcia, spotkań, porad, wystąpień i inicjatyw świadczących o solidarności z narodem Białoruskim.

To taka następna duda albo gajda partyjnej kapeli przygrywania do niszczenia i izolacji naszego kraju.

Mam wrażenie, że wszystkie znane mi dudy są tylko instrumentami partyjnych grajków, dmuchaczy w kobzy dla politycznie pożądanych dźwięków.

Kiedy kobza (inaczej dudy, gajda, koza) władzy zaproponowała, aby ruch Trzaskowskiego jakoś tam nazywać, to ja myślę, że jego obecny związek zaślepionych bojówkarzy w obronie błędów i wypatrzeń władzy i kościoła też zasługuje na nową nazwę, bo Solidarnością z pewnością nie jest.

Dlatego proponuję nazywać ten związek fałszywego brzmienia dudów w chałturze władzy jedynie słusznej partii – „kapelą kóz”.

Adam Mazguła

Komentarze




Powiązane artykuły

×

Szukaj w serwisie

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję