30 stycznia 2020

Mundur przeciw totalitaryzmowi

Mundur przeciw totalitaryzmowi

Podziel się ze znajomymi

Mundur to sztandar mojego patriotyzmu. Jest na nim wypisana historia mojej służby dla narodu, zaangażowanie w obronę Konstytucji, honoru i oddania najwyższym wartościom.
Na nim wypisana jest historia wylanego potu, nieprzespanych nocy i zwycięstw uwidocznionych dumnie noszonymi orderami i odznaczeniami. Mundur to proporzec wspólnoty chroniącej się pod wojskowym sztandarem.

Kolega przypomniał, że 3 lata temu trwał niebywały atak medialny na mnie, podobny do tego dzisiejszego na Marszałka Senatu. Aktywne były wszystkie PiS-media. Szczuli codziennie na mnie wszyscy PiS-owcy od A. Dudy, J. Kaczyńskiego, M. Błaszczaka i na A. Macierewiczu kończąc. Wierzyli władzy również opozycyjni liderzy i wygadywali publicznie o mnie niebywałe brednie tacy ludzie jak G. Schetyna i media opozycyjne. Zostało to im z resztą dotąd.
Wtedy MON zwołał konferencję prasową i A. Macierewicz oświadczył kłamliwie, że wydał mi zakaz noszenia munduru oraz rozpoczął procedurę zdegradowania mnie w towarzystwie W. Jaruzelskiego i C. Kiszczaka. Odebrali mi medal „Pro Patria”, wytoczyli proces karny o beret i złożyli zawiadomienie do prokuratury o zdradę, ubliżanie narodowi polskiemu i czynienie przygotowań do siłowego przejęcia władzy w państwie.
Nie poddałem się i tak odpowiedziałem agresorom:

Mundur przeciw totalitaryzmowi!
Minister wojny z narodem i bohater roku nie wiadomo jakiego państwa przestraszył się jednego munduru oficera rezerwy.
Nie był w tym osamotniony. Prześcigali się w swojej krytyce wszyscy PiS-owscy oprawcy wolności w Polsce. Ministrowie, posłowie, reżimowe media Kurskiego, a nawet sam „mały drabinkowy” oraz „udający prezydenta”. 

Byli nawet tacy, co to przysyłali listy i informacje o tym, jak bardzo mnie kochają i dbają o mundur. Przy okazji coś tam o historii i ubekach, ale może źle usłyszałem. 

Finałem 13-dniowej dyskusji najwyższych organów państwa było oświadczenie o zakazie noszenia munduru.
Znowu nie usłyszałem dla kogo. Nie ważne.
Ciekawe jednak, że ten ton podchwyciła tak zwana opinia publiczna i dyskutowała wszędzie o mundurze i tym, kto go nosi. Na zakończenie ten, co zwykle stoi przy Misiewiczu, wydał tchnienie i oświadczył, że zakazuje nosić ten mundur.

Nareszcie! Uf!

Całe szczęście, bo obce wywiady zastanawiały się pewnie co to za nazwa nowej strategii militarnej dużego europejskiego kraju, lub co najmniej tajna operacja państwowa o kryptonimie „Mundur Mazguły”.

Mundur wojskowy dla każdego żołnierza to świętość.
Dla mnie to sztandar mojego patriotyzmu i zaangażowania w służbę. Jest na nim wypisana historia mojej służby dla narodu i każdej osoby naszego społeczeństwa.
To moje zaangażowanie w obronę Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Mundur to proporzec wspólnoty chroniącej się pod wojskowym sztandarem. To również niesplamiony honor i oddanie najwyższym wartościom narodowym. Na nim wypisana jest historia wylanego potu, nieprzespanych nocy i zwycięstw uwidocznionych dumnie noszonymi orderami i odznaczeniami za wybitne osiągnięcia w tej zaszczytnej służbie.

Co o tych sprawach wiedzą polityczne gnojki?

Dla nich to symbol służalczych żołnierzyków, którzy zrobią ładną zbiórkę, równo krzykną, przyniosą kwiatki pod pomnik, posłużą do mszy, odczytają kolejny apelik smoleński, albo zrobią koncercik dla ojczulka w Toruniu.

Ten, co zwykle stoi obok Misiewicza, nie ma podstaw prawnych do wydania decyzji o zakazie noszenia munduru. Nie ma takiego pojęcia jak zakaz. 

Została kolejna kompromitacja MON, niedouczenie i skandal.

To nie jest śmieszne!
To tragedia!
Takim ludziom powierzono nasze bezpieczeństwo.
Mają kancelarie prawne, administrację, ścisłe regulaminy i co z tego?

Ten przykład to płacz nad poziomem kierownictwa MON, które powinno kierować militarnym potencjałem całego państwa, szkolić, utrzymywać jego wysoki stopień gotowości i zdolności bojowej, a kłamie i szczuje na oficera rezerwy.
Przerażenie budzi także etyka postępowania. 

Wiadomo przecież, że tysiące Misiewiczów zaprzęgnięto do poszukiwania plam na moim honorze. Mimo że posiadają szczegółową dokumentację i opinie z całego mojego życia musieli posłużyć się kłamstwem i pomówieniem za List Otwarty do Generałów, za mój podpis pod dokumentem Stop Dewastacji Polski, za krytykę zdrajców konstytucji i roli w tym episkopatu. Za obronę praw do emerytury i odezwy do żołnierzy.

Dobrze, że całe ostrze budzącego się totalitaryzmu trafiło we mnie. Jak by się jednak stało, gdyby taki brutalny ogólnokrajowy hejt trafił na osobę mniej odporną psychicznie lub po prostu bardziej wrażliwą?

Mam w głębokim poważaniu wasze zakazy, a wasze kłamstwa kiedyś odkłamiemy.

Założę mój mundur zawsze wtedy, gdy uznam, że sytuacja tego wymaga.
Żaden Misiewicz ani jego cywilny protektor, który chociaż powinien, to nie służył nigdy w wojsku, mi w tym nie przeszkodzi.

Prędzej czy później naród odzyska kontrolę nad wojskiem, a Misiewicz i jego szef trafią pod sąd za niszczenie Polski!

Adam Mazguła

Komentarze




Powiązane artykuły

×

Szukaj w serwisie

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję