Odszedł Jerzy Grunwald
Odszedł Jerzy Grunwald,
mój przyjaciel, który wspierał mnie w walce o człowieczeństwo, o prawdę i przyzwoitość w naszym kraju. Był członkiem naszego Stowarzyszenia „Tarcza” i chociaż mieszkał w Berlinie i chorował, to starał się łączyć z nami, pisać tak, że czuło się jego obecność we wszystkich naszych protestach, spotkaniach i komentarzach po ich zakończeniu.
Zwracał się bezpośrednio i wprost, bez owijania w bawełnę, oceniał sytuację i rekomendował postępowanie. Był muzykiem, żeglarzem i członkiem zarządu ruchu lotniczego.
Tyle chciałbym napisać o jego zaangażowaniu i radach dla mnie osobiście, ale smutek po jego odejściu zostawił pustkę. Pozostaje tylko za wszystkie te przeżycia podziękować.
Przeczuwał tę śmierć. Żegnał się z przyjaciółmi, pisząc, że idzie do szpitala i to będzie ostatnia jego podróż. Oczywiście, pisaliśmy do niego, by wierzył w przyszłość. Nie tylko ja starałem się dodać mu siły.
Odszedł.
Ostatnie jego zdanie skierowane do mnie brzmiało: „Nie doczekałem, ale pogońcie, tych skurw.synów!”
Pogonimy Jurku! Pogonimy!
Ty odpoczywaj w spokoju (*).
Żegnaj Przyjacielu.
Cześć Twojej pamięci!
Rodzinie Jerzego Grunwalda przekazuję wyrazy wsparcia i współczucia.
Adam Mazguła