Po śmierć rozpaczy bliżej niż po pomoc
Jeśli nie potraficie pomagać, służyć Polakom, jednoczyć, budować solidarności, mobilizować i wyzwalać pozytywną energię w trudnym czasie to, co wy do jasnej cholery robicie u władzy – kanalie?
Jarosławie Kaczyński, Andrzeju Dudo, Biskupi w złotych sukienkach, pozwólcie, że złożę wam życzenia.
Kiedy służyłem w Iraku i odpowiadałem za stabilizację sytuacji w Babilonie, pewnego razu zaanonsowano mi przybycie ważnego arabskiego młodego mężczyzny. Wyszedłem do niego przed biuro ratusza w Al Hilla. Ten rzucił pod moje stopy ciało małego dziecka z krzykiem, że to ja odpowiadam za wojnę w ich kraju, za przemoc i brak leków. Wykrzyczał mi listę pretensji, bardziej do mafii, która przejęła dystrybucję leków, do islamistów, którzy właśnie porwali kolejne dziewczynki dla dobrej zabawy, a teraz w meczecie organizują kolejne zamachy, …
Wy Polacy, jak nie potraficie nad tym zapanować to, co tu robicie?
Głos uderzającego ciała dziecka o beton świdrował mi uszy i zakłóca myśli dotąd.
Aleppo krwawiło jak Warszawa w 1944 roku. Ludzie szukali kropel wody, by, chociaż zwilżyć spękane usta. Wokół gruzy i nasłuchiwanie świstu lecących pocisków, rakiet i wybuchów, które kończyło czyjeś życie. Do tego snajperzy szukający wystających głów, jak kiedyś hitlerowcy polowali na polskie dziewczęta, które amerykańskim lotnikom pokazywały strefy zrzutów. Miasto latami krwawi na oczach świata, który w zasadzie milczy.
Najbardziej milczą jednak polskie kościoły, które miały nauczać miłości bliźniego.
Wspólnie z nimi popisują się swoimi „sukcesami” dzielenia i szczucia na Polaków i uchodźców wybrani przez Kaczyńskiego na urzędy ludzie ścieku moralnego, przestępcy, nieuki, faszyści, fanatycy – kaczyści, którzy okupują demokratyczną Polskę. Nie pozwalają, nie tylko na przyjęcie uchodźców, ale nawet na humanitarną pomoc dla okaleczonych.
W czasie pandemii i masowych śmierci rodaków, kościół i partyjni władcy kraju organizują wojnę przeciwko „ideologii gender, LGBT”, aborcji, kobietom, … Zamiast organizować solidarność w walce z zarazą, wyzwalają agresję policji na ulicach. Chronią jednak antyszczepionkowców, kościelnych płaskoziemców i całej ciemnoty parafialnej swego plemienia. Codzienne macie sukces, umiera ponad 500 Polaków, a to dla was zysk, oszczędności niewypłaconych emerytur, rent, pensji… ale są dodatkowe zyski z pogrzebów. codzienne ok. 2 milionów zł. zysku ze śmierci.
Jarosławie Kaczyński, Andrzeju Dudo, Biskupi w złotych sukienkach i cała ta PiS-sekta podłej zmiany!
Jeśli nie potraficie pomagać, służyć ludziom, jednoczyć, budować solidarności, mobilizować i wyzwalać pozytywną energię w trudnym czasie to, co wy do jasnej cholery robicie u władzy – kanalie?
Od roku kwitnie pandemia, a wy robicie na niej interesy życia, na respiratorach, na sztucznych kosztach szpitali-widmach, na oszustwach wyborczych, na skupywaniu upadających restauracji i hoteli, które wcześniej zamknęliście, na eskalacji strachu, niebywałej propagandzie kłamstw, budowaniu wirtualnej rzeczywistości i księgowości, eskalacji zakazów i kar…
Dla mnie jesteście organizatorami spisku przeciwko życiu!
Takimi samymi jak rosyjscy piloci rzucający bomby na cywilne cele w Aleppo, jak talibowie, którzy walczą dla radości władzy absolutnej, dla zabijania i gwałcenia. Jak przemytnicy śmierci do Europy, jak włoska straż przybrzeżna dziurawiąca łodzie, by nie dopłynęły do lądu i głębina pochłonęła ich walczące o życie dzieci, kobiety i ratujących ich mężczyzn. Jak polscy strażnicy graniczni, którzy w Wigilię wyrzucają uchodźców do skutego mrozem lasu.
Jednym słowem nie macie w sobie człowieczeństwa, nie jesteście godni powoływać się na Chrystusa, a co najwyżej błagać o wybaczenie śmiertelnych grzechów udziału w spisku przeciwko życiu.
Jesteście zwykłą bandą zwyrodnialców klęczących dla propagandy i kłamstwa.
Życzę wam, abyście przy codziennej wieczerzy i do końca życia, słyszeli każdy płacz krzywdy, każdy krzyk zamarzanego człowieka w lesie, odgłos każdego ciała rzuconego o ziemię, ostatnie tchnienie umierającego w samotności na covid-19.
Przed tym głosem sumienia nie obronią was ochroniarze. On jest na każdym progu waszych kościołów i waszego domu, przy biurkach waszych urzędników.
Dziś plujecie pychą, smakuje wam bezkarna władza, rajcują was podsłuchy i rozsiewany strach społeczny. Śmiejecie się w oczy ofiarom i szczujecie codzienną propagandą.
Jeśli macie w sobie jakieś resztki człowieczeństwa, to przyjdzie czas, że to nie tylko zobaczycie i usłyszycie, ale i zrozumiecie.
Adam Mazguła