Nie piszę tego, aby się skarżyć, ale jestem wdzięczny Panu Schetynie za jasne stawianie sprawy
Nie piszę tego, aby się skarżyć, ale aby wyjaśnić sytuację tym moim znajomym, którzy zachęcali mnie do współpracy z Koalicją Obywatelską Grzegorza Schetyny.
Szanowni Państwo,
kiedy dwa tygodnie temu ogłosiłem, że poważnie rozważam start w jesiennych wyborach, otrzymałem od Państwa tysiące słów, gestów i komentarzy poparcia. Wiem, że to poważna decyzja, a sukces zależy od wielu czynników, z których jeden jest podstawowy – poparcie różnych środowisk.
Z uwagi na moje zaangażowanie przez całe ostatnie 4 lata we wszystkie ważniejsze akcje i protesty na terenie całego kraju w obronie Konstytucji, trójpodziału władzy, demokratycznych wartości, uczciwych wyborów, praw mniejszości, nauczycieli oraz blokowania faszyzmu, miałem nadzieję, na minimum szacunku liderów partii opozycyjnych, za tą moją aktywność. Wysłałem zapytania do tych, którzy mają prawo wystawiać listy wyborcze w naszym antyobywatelskim systemie prawnym. Pierwszy odpowiedział lider Platformy Obywatelskiej, który słowami opolskiego posła nie widzi ze mną pola wspólnego działania.
Szanowni Państwo,
jestem wdzięczny Panu Grzegorzowi za jasne stawianie sprawy. Doskonale pamiętam, jak ten człowiek w grudniu 2016 roku, ulegając narracji PiS-owskich mediów we wszystkich ogólnopolskich stacjach telewizyjnych i radiowych, poniżał mnie, niszczył moje dobre imię, jak chciał Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak, mimo że na mój temat nie wiedział nic, powtarzam – nic. Bolało mnie to bardzo, ale co mogłem zrobić? Nie krytykowałam go, nie wytyczałem procesów o zniesławienie i sprostowanie informacji o mnie. W końcu, kiedy zaczął opowiadać, że się ode mnie odcina, zaproponowałem skromnie na FB, aby kupił sobie scyzoryk i odciął się także od ludzi, którzy mnie popierają.
Wyobrażacie sobie, że ten człowiek wydał wytyczne, aby nikt z PO, nie utrzymywał kontaktu ze mną. Czym zatem różni się on od „największego” prezesa?
Mimo to starałem się współpracować ze wszystkimi, nigdy nie atakować nikogo z opozycji, lewicy czy prawicy, uczestniczyłem we wszystkich wydarzeniach, na które byłem zapraszany, albo sam organizowałem dla wszystkich. Zawsze byłem też na wiosennych Marszach Wolności Platformy i nie krytykowałem ich nieróbstwa opozycyjnego w regionach. Zdawałem sobie sprawę z odpowiedzialności za jedność opozycji, tak potrzebną w obecnym czasie.
Nie jestem politykiem, pewnie popełniam masę błędów, ale nikogo nie oszukuję, nie okłamuję, nie rzucam w nikogo fałszywymi oskarżeniami.
Jest nas bardzo wielu takich, którzy nie mają Waszych immunitetów, Panie Grzegorzu Schetyna, ani milionów złotych publicznych pieniędzy na działanie, a nawet na opłacenie adwokata za kolejną sprawę, którą wytacza nam obecny reżim za pokojowe protesty. Mimo to walczymy na ulicach, najczęściej bez Was, bo mamy w sobie poczucie odpowiedzialności za przyszłość naszego kraju, nasze dzieci i wnuki. Bo mamy odwagę krzyczeć prawdą i jej bronić, nawet za cenę utraty pracy, emerytury, zaszczuwania i agresję podłej zmiany. Mamy w sobie coś więcej, czego Wam brakuje, to poczucie przyzwoitości. Bo nam nie trzeba budować sceny, aby przelotnie i łaskawie przemówił polityk, zawsze śpieszący się do innych ważnych czynności. My nie ustawiamy się po oklaski chwały za chodzenie za liderem jakiejś partii, za głoszenie sloganów w przekazach dnia, ale spotykamy się z poczuciem odpowiedzialności, potrzeby serca, przychodzimy, by podejmować działania, wzmacniać wspólnotę przekonań, protestować przeciwko złu.
Nie wiem jeszcze, czy założę własny komitet wyborczy do Senatu, czy poprze mnie lewica, do której mi najbliżej, czy też nie. Dochodzą do mnie jednak wyrazy oburzenia takich, co to nie odnotowałem ich najmniejszej aktywności politycznej ani społecznej przez ostatnie lata, ale oburzają się na FB, że „Mazguła chce się bezczelnie wpie….ć na naszą listę” oraz „zabierze nam głosy w wyborach i osłabi koalicję”.
Drodzy lokalni liderzy nieróbstwa,
wstańcie wreszcie z tej wygodnej kanapy niekończących się analiz sondaży wyborczych i oczekiwania na telefon z jakiegokolwiek studia masowego przekazu, aby analizować to, co powiedział PiS-prezes, kolejny raz siejąc nienawiść i zabierając kolejne wolności obywatelskie Polakom. Wstańcie i jeśli sami nie znacie drogi, podążajcie za mną tam, gdzie wielu z nas jest każdego dnia przez 4 ostatnie lata i walczy o prawa obywatelskie, o europejski system wartość i demokratyczną przyszłość naszego kraju w UE, o naukę bez dogmatów, o przestrzeganie prawa, o zdrowie i godność dla każdego obywatela.
Wasze zdanie wydumane na kanapie mało mnie interesuje, bo gdybyście mieli trochę inicjatywy, uczciwości w sobie i chęci do pracy, to nigdy PiS nie zdobyłby władzy, aby pustoszyć nasz kraj i wykuwać dobre samopoczucie kolejnego partyjnego kacyka. Nie macie moralnego prawa czegokolwiek mi zabraniać, blokować mnie, albo się obawiać mojej postawy. To Wy dzisiaj chcecie osiągnąć sukces wyborczy na zaangażowanej postawie Obywateli RP, Strajku Kobiet, działaczach opozycji ulicznej i demokratycznej, a nie odwrotnie. Zanim wypchniecie ich z zajętych już przez Was list wyborczych, zalecam więcej pokory i odwagi w działaniu, a nie w knuciu i zawłaszczaniu poświęcenia innych.
Postępujecie podobnie jak PiS, bo selekcjonujecie miernoty i komponujecie przekaz świętej prawicy: władza Wam i tylko Wam się po prostu – należy!
Postępujecie podobnie jak PiS, bo selekcjonujecie spolegliwych i komponujecie przekaz świętej prawicy: władza Wam i tylko Wam się po prostu – należy!
Jednak na takie działanie nie ma mojej zgody.
W poczuciu odpowiedzialności,
Adam Mazguła